Inspiracje


Każdy artysta, czy to tworzący portrety, czy też ukazujący piękno przyrody, musi czymś się inspirować. Kolory pojawiające się w naturze, światło padające na twarz portretowanej osoby lub konkretne, odczuwane przez niego emocje to tylko jedna strona medalu. Drugą jest inspirowanie się twórczością najlepszych malarzy. Kiedy ja patrzę w przeszłość, w stronę najbardziej znanych i docenianych artystów, na usta ciśnie mi się tylko fraza „malarstwo tradycyjne”. Niezwykle cenię sobie na przykład Józefa Chełmońskiego, reprezentanta realizmu. Świetnie potrafił pokazać życie polskiej wsi malując sceny rodzajowe oraz realistyczne, niezwykle nastrojowe pejzaże. Wśród polskich portrecistów fascynuje mnie również twórczość Henryka Rodakowskiego. Na swoich obrazach rewelacyjnie łączył elementy klasycyzmu z typowym romantyzmem. Co w jego portretach jest szczególnego? Poza precyzyjnym rysunkiem i mistrzowskim operowaniem barwą, mam wrażenie, że potrafił psychologicznie „rozgryźć” osoby portretowane. Aby się o tym przekonać, wystarczy chociaż raz obejrzeć „Portret matki” czy „Portret Generała Henryka Dembińskiego”. Mówiąc o malarstwie tradycyjnym nie mógłbym jednak pominąć prawdziwego polskiego Mistrza, Jana Matejkę. Jego obsesją były historia oraz miłość do ojczyzny, które pokazywał na swoich obrazach. Do faktów historycznych miał jednak dość luźne podejście, bowiem zdarzało mu się umieścić na swoim płótnie osobę, której w danej historycznej sytuacji być nie mogło. Swoje obrazy tworzył z iście filmowym zacięciem – sceny batalistyczne, sytuacje przepełnione emocjami i namiętnością, potężna skala artystycznej ekspresji. Pomimo prawdziwej dramaturgii, lub nawet patosu malowanych scen, osoby na nich pokazane były niezwykle realistyczne. Jego postaci były nie tylko ekspresyjne, ale przede wszystkim niezwykle wyraziste i z pewnością niewyidealizowane. Z czasem ten wybitny artysta coraz bardziej skupiał się na indywidualnych postaciach, starał się oddać ich odmienne reakcje psychiczne, co tym bardziej pogłębiało dramatyzm przedstawionych na obrazie scen. Inspirują mnie jednak nie tylko polscy artyści. W tym miejscu nie mogłaby nie pojawić się postać Leonarda Da Vinci. Ten przedstawiciel włoskiego renesansu był nie tylko malarzem, ale również architektem, filozofem, matematykiem, rzeźbiarzem i wynalazcą. Jednak to właśnie talent malarski jest jego prawdziwym znakiem rozpoznawczym. Był prawdziwym mistrzem światła i cienia, mówiono, że swoje postaci potrafi „napełnić wewnętrznym życiem”. Sam twierdził, że powinno się malować zarazem człowieka i jego duchowe wnętrze. Można się o tym przekonać, wpatrując choć przez moment w zagadkowy uśmiech „Mony Lisy”. Prawdziwym reformatorem malarstwa europejskiego stał się inny, niezwykle przeze mnie ceniony artysta. Michelangelo Caravaggio w swoich obrazach postanowił wyrzec się piękna ludzkiego ciała oraz jego idealizowania i postawił na czysty realizm. Jego styl był wzorem dla malarzy barokowych. Sam Caravaggio zainspirował również holenderskiego malarza, Jana Vermeera. Malował on głównie sceny rodzajowe, mistrzowsko wykorzystując grę świateł. Promienie światło są takim samym bohaterem jego portretów, jak ukazani tam ludzie. Obrazem przez wielu uważanym za arcydzieło jest na przykład „Dziewczyna z perłą”, jednak moim zdaniem warto obejrzeć również „Mleczarkę” czy „Kobietę w błękitnej sukni” - niezwykły realizm oraz gra świateł od razu rzuci nam się w oczy. To właśnie ten realizm, tradycyjne podejście i używanie światła oraz cienia, które doskonale pokaże charakter i emocje osoby portretowanej najbardziej mnie inspirują. To właśnie z tych elementów staram się czerpać i wykorzystywać je na moich obrazach.

Chronione prawa autorskie. Proszę o nie wykorzystywanie zdjęć obrazów i grafik lub ich fragmentów bez wcześniejszego kontaktu z autorem